wtorek, 4 grudnia 2012

2012 – polski futbol do oceny w roku prawdy


w przerwie.pl
Zbliża się koniec roku, a więc też nieubłagany czas rozliczeń polskiego futbolu w ostatnich dwunastu miesiącach. Rok 2012, od kilku kat powtarzany w polskim futbolowym świecie jak mantra, ze względu na turniej finałowy Mistrzostw Europy. Miał być to przełom, zarówno jeśli chodzi o stronę czysto sportową, ale też i organizacyjną.
 Do strony organizacyjnej nie można mieć większych zastrzeżeń, bo pozostały nam piękne stadiony, drogi, lotniska i cała zmodernizowana infrastruktura, która będzie nam służyć przez długie lata. Od strony sportowej już tak kolorowo nie jest. Do Polski, przyciągnięci sukcesami naszych drużyn mieli przyjeżdżać znani piłkarze, trenerzy, a Lech, Wisła czy Legia miały nie oglądać ze wszystkich stron każdej wydawanej na wzmocnienia złotówki. Awanse reprezentacji do kolejnych międzynarodowych turniejów? Oczywiście, z przytupem, a to wszystko w super atmosferze i z udziałem świetnie zarządzanej i zarządzającej piłkarskiej centrali, przy (a może już niedługo ?) ulicy Miodowej w Warszawie. To tylko kilka głosów pojawiających się od 2007 roku, gdy zostaliśmy współgospodarzem EURO 2012.
Dziś już jesteśmy bogatsi o doświadczenie pod nazwą ‘rok 2012 w polskim futbolu’. Na początek reprezentacja, bo z nią wiązaliśmy największe nadzieję na ten rok.
Bez wątpienia najłatwiejsza grupa. Atut własnych, choć nie do końca jeszcze poznanych stadionów oraz rzesze fanów dopingujących kadrę Franciszka Smudy. Narodowa mobilizacja, cały kraj biało – czerwony, do tego świetna atmosfera wykreowana wokół kadry przez media.
ekstraklasa.net
Cudem było nie awansować do fazy pucharowej turnieju. I ? Cud się ziścił. Skończyło się standardowo. Trzy mecze, które opisać można bardzo łatwo – średnio z Grecją, dobrze z Rosją oraz słabo z Czechami. Tylko dwa punkty to wynik bez wątpienia słaby, bo każda z tych reprezentacji była w zasięgu Błaszczykowskiego i spółki. Co teraz?
Od kilku miesięcy selekcjonerem reprezentacji jest były trener Ruchu Chorzów, z którym osiągał wyniki ponadprzeciętne, wbrew wszystkiemu. Liczymy, że w przypadku ‘Narodowej’ będzie podobnie. Trzymajmy kciuki, bo podjął się nie łatwej misji – awansu na Mundial w Brazylii w 2014 roku. Po trzech meczach eliminacyjnych nie jest źle. Pięć punktów, w tym jedno oczko z faworytem grupy Anglią, po świetnej grze.
Klubowa piłka, jak to w ostatnich lata bywa niemal zawsze to obraz nędzy i rozpaczy. Żaden polski klub nie gra jesienią w europejskich pucharach, a ubiegający się o prawo gry w elitarnej Champions League Śląsk Wrocław skompromitował się już w III rundzie eliminacji z mistrzem Szwecji – Helsingborg IF. Niczego lepszego nie pokazała warszawska Legia, wyeliminowana przez norweski Rosenberg Trondheim, a za wybryki kibiców stołeczny klub musi zapłacić sporą grzywnę.
Rozgrywki ligowe, toczone w dużej części na placach budowy obfitują w nudę, puste trybuny, brak widowiskowych akcji i pięknych goli. Brakuje gwiazd, zawodników, którzy przyciągnęli by fanów na wiele nowo zbudowanych, pięknych stadionów. Skutek? Frekwencja na meczach Ekstraklasy jest najniższa od lat. Do plusów bez wątpienia możemy zaliczyć pojawienie się kilku młodych talentów takich jak Łukasz Teodorczyk z Polonii Warszawa czy Arkadiusz Milik z Górnika Zabrze. Z nich na pewno reprezentacja narodowa będzie miała pożytek w niedalekiej przyszłości.
przemekwierzchowski.blogspot.com
Niestety nie ma wielu powodów do dumy analizując upływający rok 2012. Jak zawsze musimy być wielkimi optymistami i wierzyć, że za rok będziemy w innym miejscu niż teraz. Miło było by w grudniu 2013 roku mieć świadomość, że niebawem losowanie grup turnieju finałowego Word Cup 2014, a Polska jest w jednym z koszyków. Przyjemnie było by spojrzeć na tabele rozgrywek europejskich, a w nich na czołowych pozycjach są polskie drużyny. Może jednak po prostu należy mieć nadzieję, że kolejny rok będzie lepszy niż ten.
Zmienił się prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, a z poprzedniego już prezesa Grzegorza Lato potwornie zakpił los, podsumowując jego czteroletnią kadencję nie zamkniętym dachem przed meczem z Anglikami w październiku. Zbigniewowi Bońkowi zostaje teraz tylko działać, aby jego nie spotkało nic podobnego w 2016 roku. Działać dla związku, dla reprezentacji, dla kibiców, dla nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz