 |
talksport.co.uk |
Lepszego początku Premier League chyba sobie nie mogliśmy wymarzyć. Męczarnie faworytów, piękne bramki, dwa czarne konie i nowe, wschodzące gwiazdy ligi angielskiej. Po dwóch kolejkach prowadzi stołeczna Chelsea ( która jednak rozegrała już trzy spotkania awansem za Superpuchar Europy). Za nią plasują się dwie rewelacje początku sezonu, Swensea i Everton. Jeżeli czepiamy się Łabędzi, że nie mieli jeszcze na rozkładzie poważniejszego rywala, tak niebieska część Merseyside rozpływała się tydzień temu w pełni zasłużonym zwycięstwem nad wicemistrzem Anglii Manchesterem United. Jednak bilans bramkowy podopiecznych Michaela Laudrupa robi niebywałe wrażenie: aż 8 strzelonych bramek i 0 straconych!
W tej kolejce zdecydowanie najciekawiej zapowiadały się mecze w Liverpoolu i w Londynie. Ale zacznijmy od początku.
 |
Reuters |
Czekaliśmy na to długie 3 miesiące, 14 tygodni, 97 dni i warto było czekać. Liga Angielska, to pot, krew, łzy, ale i piękne zwycięstwa i niespodziewane wyniki. Próbkę tego, za co kochamy Premier League zobaczyliśmy już w pierwszej kolejce, w której było wszystko: karne, czerwone kartki, niespodziewane zwycięstwa i piękne widowiska.
 |
Polska Agencja Prasowa |
Są takie tradycje, których nie warto niszczyć; jak opłatek w Wigilię czy babka w Wielkanoc. W tym całym różnorodnym szeregu mięliśmy tradycję nieprzegrywania z Estonią. Może nie była jedną ze sztandarowych, ale jednak cieszyła. Dziś nastąpił jej koniec. Trener Fornalik na spółkę z piłkarzami (albo odwrotnie) pozbawili nas kolejnej niezłej passy. I słowa "będzie lepiej" nie cisną się na usta, mało tego nawet nie przychodzą do głowy.
 |
Photo: REUTERS |
Po przeciętnym Euro 2012, sezonie ogórkowym pełnym ,,wiarygodnych" doniesień transferowych, przyszedł wreszcie czas na poważniejsze rzeczy. Już za 4 dni startuje angielska Premier League! 20 drużyn, 38 kolejek, czas na najlepszą ligę świata. Czym przejawia się wyjątkowość tej ligi? Czym różni się od innych? To właśnie tu mistrz może przegrać z ostatnią drużyną w tabeli, to tutaj z wyniku 0-4 do przerwy robi się 4-4 na koniec meczu, to właśnie w Anglii mistrzostwo załatwia się bramką w 93 minucie ostatniego meczu w sezonie. Krew, pot i łzy, nieustępliwa walka do ostatniego gwizdka sędziego. To jest właśnie Premier League! Czas na sezon 2012/2013.
 |
fot. sylwester wojtas
|
Śląsk Wrocław po fatalnej grze w europejskich pucharach odbił się od dna i w końcu wygrał mecz. Akurat tak się złożyło, że był to spotkanie o superpuchar Polski. WKS pokonał Legię Warszawa (swoją drogą legioniści nie będą mogli się dalej chwalić, że są lepsi od mistrza). Mecz się odbył, ale właściwie po co? Na boisku cudów nie było,(chociaż po ostatnich wyczynach naszych kopaczy, to i tak było ciekawie), nie było ani emocji, ani oprawy.
"Nic się nie stało", "Szukamy pozytywów", "Okres przygotowawczy był za ciężki", "W Tajlandii, ktoś kupił nowe auto". Ostatni cytat pokazuje bezsens wszystkich usprawiedliwień. Powodów przegranej szuka się wszędzie, ale nie u piłkarzy.
A właśnie, że się stało i dzieje się cały czas. Polska piłka spada nie na dno, bo tam już od dawna jest, ale po prostu pogrąża się w niebycie. Jest tam, gdzie nawet diabeł nie mówi "dobranoc".
Ale najlepiej nakręcać atmosferę, że znów się nie udało, bo to nie był ich dzień, ale kiedy ten dzień w końcu nadejdzie? Czy za mego życia doczekam się polskiej drużyny w Lidze Mistrzów? To co oglądam w telewizji, to już nawet nie jest komedia, bo komedia jest śmieszna, to jest po prostu żenada, w której polscy piłkarze osiągnęli poziom mistrzowski .